aaa4 |
Wysłany: Pią 11:17, 14 Wrz 2018 Temat postu: 21 |
|
ozpaczony Lewis nie mogl z siebie wydusic slowa. Roland przemowil za niego.
-Dwa dni temu fretki nie powrocily do domu. Ta doczolgala sie jakos do spizami za kuchnia. Znalazl ja kilka minut temu.
Lewis spojrzal na Ksiecia.
-Byly doskonale wytresowane, panie - powiedzial drzacym glosem. - Jezeli nie wrocily do domu, oznacza to, ze cos je zatrzymalo. Na te biedaczke ktos wlazl butem. Ma zlamany kregoslup. Musiala sie czolgac calymi godzinami, by powrocic.
-Nadal nie rozumiem, jakie to ma znaczenie? Roland chwycil mocno Aruthe za ramie.
-Arutha, fretki poluja na szczury w norach i tunelach pod zamkiem.
Ksiaze nagle zrozumial. Zwrocil sie blyskawicznie do Gardana.
-Saperzy! Tsurani kopia pod wschodnim murem.
-To tlumaczy nieustajace ataki na zachodnia strone. Chcieli odwrocic nasza uwage.
-Gardan, obejmujesz komende nad murami. Amos, Roland, za mna!
Arutha zbiegl pedem po schodach i przebiegl przez dziedziniec. Po drodze krzyknal do paru zolnierzy, aby dolaczyli i przyniesli lopaty. Znalezli sie na niewielkim dziedzincu za glownym zamkiem.
-Musimy odnalezc tunel i wysadzic go.
-Mury zaniku u podstawy rozszerzaja sie. Tsurani dobrze wiedza, ze nie zdolaja ich wysadzic przez podlozenie ognia w tunelu. Beda probowali dostac sie do wnetrza nizszego zamku lub poza obreb murow glownego - powiedzial Amos.
Na twarzy Rolanda pojawilo sie nagle przerazenie.
-Carline! Carline i kobiety sa w lochach.
-Wez kilku ludzi i pedz do piwnic - rozkazal Arutha i Roland puscil sie biegiem. Ksiaze ukleknal i przylozyl ucho do ziemi, nasluchujac odglosow kopania.
Carline siedziala kolo lady Mamy. Byla zdenerwowana. |
|